Dawno, dawno temu, kiedy miejscowość Pokój nazywała się Carlsruhe, mieszkał w niej książę Carl Christian Erdmann wraz z rodziną i poddanymi. Miał piękny pałac, który stał pośród lasów pełnych zwierzyny. Książę kochał przyrodę i piękne rzeczy. Dlatego z części lasu utworzył elegancki park z szerokimi alejkami do spacerowania. Było w nim wiele egzotycznych, rzadkich wówczas roślin i krzewów.
Kazał też wybudować w nim salon wodny, gdzie każdy mógł przyjść by odpocząć i napić się herbaty. Stał się on ulubionym miejscem zarówno poddanych jak i całej rodziny książęcej. Goście przyjeżdżali z dalekich stron aby na własne oczy zobaczyć wspaniały park księcia Erdmanna. Życie w Pokoju było spokojne i upływało na polowaniach. Nikt nie musiał się martwić o brak jedzenia. Jednak pewnego dnia z pobliskich lasów zaczęły znikać zwierzęta.
– Co też mogło się stać? – zachodził w głowę książę Carl.
Aby rozwiązać tę zagadkę, wysłano do lasu najlepszych myśliwych. Nie uszli jednak daleko, gdyż już w pobliskim parku spotkali straszną bestię. Był nią ogromny lew z potarganą grzywą i pazurami jak miecze. Jego przekrwione oczy i błyszczące zęby wzbudziły postrach w sercach mężczyzn. Myśliwi w mig pojęli co się stało ze zwierzyną w lasach. Postanowili zabić lwa. Najodważniejszy z nich wycelował w bestię. Lecz zanim kula dotarła do celu, lew zaryczał tak donośnie, że myśliwy ze strachu zamienił się w kamień. Widząc to, pozostali towarzysze zaczęli uciekać, każdy w inną stronę. Biegli ile sił w nogach, lecz niestety bestia była szybsza. Lwu udało się zamienić wszystkich myśliwych w kamienne posągi, które pozostały w parku już na zawsze. Kiedy książę się o tym dowiedział, postanowił, że reszta mieszkańców nie podzieli losu dzielnych myśliwych. Przecież nie mógł dopuścić, by nieproszony mieszkaniec parku zakłócił spokój tego pięknego miejsca.
– Kiedy tylko zapadnie zmrok, a bestia zaśnie, niech wszyscy idą do salonu herbacianego – zarządził. – Niech mężczyźni zabiorą szpadle. Wykopiemy wokół ogromną fosę, a potem ukryjemy się w podziemiach budynku. Tam będziemy bezpieczni.
Tak też się stało. Wypełniona wodą fosa odgradzała lwa od ludzi, była za szeroka, żeby mógł ja przeskoczyć. A ukryci w podziemiach mieszkańcy nie słyszeli ryku lwa. Dzięki zaopatrzeniu zgromadzonemu w kuchni budynku mogli zostać tam przez kilka dni. Zwierz był tak potwornie zły, że krążył wokół fosy przez kilka dni i nocy, usiłując znaleźć sposób na dostanie się do herbaciarni. W końcu tak bardzo się zmęczył, że zasnął kamiennym snem, którym śpi do dziś. W ten sposób książę Carl uratował Pokój przed bestią. Na pamiątkę tego wydarzenia pozostała fosa wokół herbaciarni oraz posągi dzielnych myśliwych w parku. A posąg śpiącego lwa już nikogo nie straszy. Chociaż znajdą się tacy, którzy twierdzą, że da się usłyszeć jego gniewny ryk w nocnym podmuchu wiatru. Ciekawe, czy kiedyś się obudzi?
Dziś park z kamiennymi posągami, herbaciarnią i fosą oraz oczywiście ze śpiącym lwem znajduje się w miejscowości Pokój. Ale to to samo miejsce, w którym kiedyś mieszkał książę Carl.
Warto zobaczyć je osobiście.
Źródło: http://www.polskatradycja.pl/legendy/slaskie/555-kamienny-lew-z-pokoju.html