Franio Marcinkowski niedawno skończył roczek. Jego rodzice nie wiedzą jednak, czy będą mogli zapalić świeczki na kolejnym urodzinowym torcie. Namysłowianie toczą bowiem najtrudniejszą walkę - na śmierć i życie. Życie Frania, które wyceniono na 9 milionów złotych.
Narodziny Franka były dla jego rodziców spełnieniem marzeń. Wyczekany, silny chłopiec, którego uśmiech rozjaśniał każdy dzień.
Gdy Franek miał 3 miesiące jego mięśnie zaczęły słabnąć. Nie podnosił główki, nie ruszał rączką. Wstępne badania nie wykazały nic niepokojącego. Jednak po kilku tygodniach, wielu badaniach i konsultacjach u specjalistów przyszła diagnoza: rdzeniowy zanik mięśni typu 1. Choroba odbiera możliwość ruchu, zabija odporność, wyłącza funkcje życiowe. W Polsce nie da się tego leczyć. Ratunkiem jest wyjazd do USA i leczenie terapią genową lekiem Zolgensma.
Frania Marcinkowskiego można wesprzeć między innymi przez wpłatę przez stronę SiePomaga.pl.
Na facebookowej grupie "Licytacje dla Franio Marcinkowski" można też kupić różne przedmioty oraz usługi i wesprzeć namysłowianina.